Kategoria

Stres


Stres 
sty 18 2015 Radzenie sobie ze stresem.
Komentarze: 0

 

Stres, a nie podatki jest jedną z najpoważniejszych przeszkód w prowadzeniu własnego biznesu. Jest to obciążenie które w małej ilości pomaga nam pracować. W dużej rozkłada zarówno nas samych i nasze przedsiębiorstwo. Prowadzi do osłabienia organizmu, zaburzeń gospodarki hormonalnej, wywołuje choroby, a w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci. Wielu z nas go bagatelizuje, wielu uważa że świetnie sobie z nim radzi. Wiemy już, że nie uleganie codziennym trudnościom oraz efektywne rozładowanie emocji są pożądanymi cechami każdego pracodawcy i pracownika. Staramy się dorównać temu ideałowi. Wszyscy. Od robotnika fizycznego po członka kadry zarządzającej.

Ponieważ nie mam wątpliwości, że przekazanie pełni wiedzy w tym temacie poprzez blog jest niemożliwe. Pragnę podzielić się takim jej zasobem, który powinien wspomóc wszystkich czytelników dając szansę na chwilę oddechu.

 

Na początku czym jest stres? Przed przeczytaniem odpowiedzi warto dać sobie chwilę na przemyślenie kiedy on występuje i z czego wynika? Czym jest to zjawisko dla pracownika czy przedsiębiorcy?

 

 

Już??

 

 

Stres to sytuacja w której wymagania stawiane nam przez otoczenie, partnerów biznesowych, klientów i naturalnie nas samych przerasta nasze możliwości. Pojawia się w momencie kiedy czujemy, że nie jesteśmy w stanie zrealizować tego na czym nam zależy. Kiedy więcej dać z siebie już nie możemy.

 

Są ludzie którzy wierzą, że w takim stanie da się żyć. Są tacy którzy wydają się zbyt twardzi na uleganie stresowi. Jak to się kończy? Choroby serca, schorzenia autoimmunologiczne, omdlenia, wypadki a co raz częściej Karoshi. Karoshi czyli zdiagnozowana już wiele lat temu śmierć z przemęczenia. To nie jest czarny humor ani zabieg mający przykuć uwagę odbiorcy do tekstu. Stres i przemęczenie prowadzą do śmierci. Czy naprawdę warto ignorować ten fakt? Myślę, że nie. Dlatego poniżej umieściłem zestawienie najpopularniejszych metod radzenia sobie ze stresem. Ta lista jest wynikiem szkoleń jakie prowadzę w temacie radzenia sobie ze stresem. Układali ją uczestnicy po zapoznaniu się z różnymi metodami. Te metody uznali za najbardziej przystające dla siebie. Oczywiście nikt nie zagwarantuje, że akurat te są najlepsze dla Was. Ale może warto się nad nimi zastanowić. Może kilka warto przetestować. Przecież wszyscy mamy żony, mężów, rodziny, dzieci, plany na wakacje. Czy faktycznie życie dla nas znaczy tak niewiele aby skończyć je przed czasem?

 

 

 

 

Najczęściej wskazywane metody radzenia sobie ze stresem:

porównanie

jest to jedno z prostszych rozwiązań. Ma niestety ograniczone zastosowanie. Warto z niego korzystać kiedy znamy źródła stresu. Mieliśmy czas przemyśleć z czego on wynika. Porównanie to nic innego jak zdanie sobie sprawy, że inni radzą sobie w dużo gorszych i podobnych sytuacjach. Nie mam na myśli poprawiania sobie humoru myśleniem, jak źle się dzieje u sąsiada. Jest to metoda która pozwala zdać sobie sprawę, że nasz stres, choć w pełni uzasadniony, nie potrzebnie wpływa na nas z taką siłą. Skoro prowadzimy firmę, to uzmysłowienie sobie, że te same problemy ma konkurencja, jest już krokiem do sukcesu. Nie można poddawać się czarnym obrazom płynącym z naszej wyobraźni. Dajemy sobie prawo do gorszego dnia, ale nie zapominamy, że inni mają często gorzej, a też dają radę. Pozwala to nabrać większego dystansu i lepiej radzić sobie z zaistniałą sytuacją.

Reinterpretacja

jeśli często spotykamy się z innymi ludźmi. Ich reakcje i zachowania są dla nas istotnym źródłem stresu. Boimy się jak nas oceniają i postrzegają. Co o nas myślą. To właśnie reinterpretacja powinna pomóc nam rozładować to źródło stresu. Czemu? Bo często stres w związku z innymi ludźmi to nic innego jak nasza wyobraźnia. To my sami wyprowadzamy się z równowagi. Czy trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy przekazujemy komuś złą nowinę. Albo twardo dyskutujemy. Po rozmowie osoba wychodzi z pokoju / mieszkania / biura i słyszymy głośny trzask drzwi. Pierwsza myśl? Wściekł się i ma nam za złe co powiedzieliśmy. Nie umie opanować swoich emocji nawet przy tak ważnym kontrakcie. Prawda bywa czasem zupełnie inna... Jaka? Przeciąg lub nawyk że we własnym domu ma się cięższe drzwi i te w biurze pchnęło się zbyt mocno. Zwykły podmuch wiatru i nasza wyobraźnia lubią ze sobą w takich chwilach współpracować. Inny przykład? Bardziej czytelny. Przychodzimy na przyjęcie i w tłumie wyłapujemy dawno nie widzianą osobę z naszej przeszłości. Już cieszymy się na myśl o wspominaniu dawnych lat. Nasze spojrzenia spotykają się i …. i druga osoba odwraca wzrok. Wiemy, że nas zobaczyła. Mamy świadomość, że dawno nie rozmawialiśmy. Mimo wszystko ta osoba wróciła do rozmowy z inną osobą, nawet do nas nie kiwając na dzień dobry. Domyślam się jak wiele domysłów, obaw i stresu może to w nas wywołać. Reinterpretacja w tym momencie polega na jednym prostym mechanizmie. Zatrzymania i przemyślenia co tak właściwie się stało. Zamiast nakręcania się wystarczy przypomnieć sobie fakty. Nie mam znajomych na niskim poziomie kultury osobistej i nie spotykam się z byle kim. Może zwyczajnie zobaczyliśmy się, a teraz rozmawia przecież z kimś starszym. Może nie chce urazić rozmówcy dając powód do myślenia, że go nie słucha. Przyjęcie dopiero się rozpoczyna, więc później będzie jeszcze wiele okazji do rozmowy. Jak często zdarza się nam samemu wkręcić w zły nastrój? Jak często później ktoś podchodzi i okazuje się, że faktycznie nie mógł rozmawiać? Jak często godzinami tworzyliście fatalistyczne scenariusze mające się nijak do rzeczywistości? Czasem wystarczy pomyśleć i inaczej zinterpretować fakty.

Obecność

to jedna z moich ulubionych metod. Choć poznaję ciągle nowe, ta wydaje mi się wciąż najbardziej elastyczna i efektywna. Obecność to nic innego jak pozwolenie umysłowi na odpoczynek. Na przerwanie ciągłego analizowania. Permanentnego nadawania wag, ocen i wartości wszystkiemu co nas otacza. Czy to nie męczące? To ciągłe kontrolowanie otoczenia. Obecność daje nam możliwość oderwania się od tego procesu. W jaki sposób ? Właśnie poprzez skupienie się na sprawach które na co dzień są poza naszą percepcją. Jeśli chociaż 15 minut poświęcimy na bezrefleksyjny odbiór otaczającego świata. Na spacer w parku gdzie skupimy się jedynie na rzeczach takich jak szum wiatru i liści. Napięcie mięśni kiedy wykonujemy ruch. Nasz umysł dostanie niezbędny czas na odpoczynek. Na wzięcie drugiego oddechu. Na to bez czego nie da się odprężyć mięśni. Bez czego nie da się osiągnąć choćby chwilowego relaksu. Masaż w trakcie którego planujemy rozmowę z klientem czy pracownikiem nic nam nie da. Musimy nauczyć się być tu i teraz. Bez tego … nie poradzimy sobie ze stresem.

Dla zainteresowanych pełnym szkoleniem oferuję jedną z kilku form organizacji szkolenia:

na terenie Państwa firmy lub w wynajętej sali konferencyjnej w dogodnej dla uczestników lokalizacji. Szkolenie może się odbyć również w godzinach wieczornych lub w weekend.

Wszyscy uczestnicy szkolenia otrzymają zaświadczenie o odbyciu szkolenia wskazujące nabyte umiejętności.

Cena kursu zależy od miejsca i terminu jego realizacji. Orientacyjny koszt szkolenia to 500 złotych netto. Grupa uczestników szkolenia może wynosić maksymalnie 12 osób – to mniej niż 42 zł netto za osobę. Wszelkie pytania, oraz zgłoszenia proszę kierować na adres mailowy: m.czechowicz@jve24.pl w temacie proszę umieszczać słowo "Szkolenie".

Cele i zasady prowadzonych zajęć:

po szkoleniu uczestnicy będą znali najefektywniejsze metody radzenia sobie ze stresem,

nauczą się jak rozpoznawać pierwsze symptomy stresu,

nabiorą umiejętności efektywnego zarządzania stresem.

Jako trener zapewniam, że w żadnym przypadku nie przekazuję uzyskanych wiadomości osobom trzecim. Na początku szkolenia wspólnie z uczestnikami ustalamy podstawowe reguły obowiązujące w trakcie szkolenia wraz z podstawową zasadą poufności. Tak aby zarówno moje jak i innych uczestników doświadczenia pozostawały do wiadomości jedynie zebranych.

Również po szkoleniu pozostaję do dyspozycji grupy. Każdy uczestnik ma prawo w ciągu miesiąca od daty szkolenia przesłać dodatkowe wątpliwości, uwagi i pytania.